Chyba wszyscy lubimy dobre jedzenie, co zresztą widać, po ilości nowych lokali, które otwierają się nie tylko w dużych miastach. Cenimy sobie wygodę, smak, cenimy dobrą jakość i ceny. Jednak badania pokazują, że coraz częściej zamawiamy jedzenie online. Według PizzaPortal.pl rynek zamówień jedzenia w internecie rośnie w tempie 50% rocznie i jest wart prawie miliard złotych. To duża, w miarę świeża nisza, która pozwoli wejść na rynek kilku nowym graczom. Statista podaje, że na świecie wartość tego rynku wynosi 121,8 miliarda dolarów.
Nie tylko restauracje, ale też hotele i kawiarnie
Branża HoReCa (Hotel, Restaurant, Catering/Café), w której zawiera się także food delivery też rośnie. Rok do roku praktycznie o 6% i wyceniana jest na prawie 30 miliardów złotych, same dostawy w tym segmencie to prawie 6 miliardów. 86% użytkowników internetu deklaruje, że zamawia jedzenie do domu lub pracy. Zakłada się, że do 2025 roku rynek dostaw będzie wart prawie 12 miliardów złotych. Co też może mieć ogromny wpływ na wzrost całego e-commerce. Piotr Kruszyński, CEO, członek zarządu PizzaPortal.pl podaje, że aż 46 proc. użytkowników internetu zadeklarowało, że choć raz zamówiło jedzenie online. Oznacza to, że taka droga zamawiania jedzenia staje się coraz bardziej popularną dla Polaków. Choć zamówienia telefoniczne są nadal często wybierane, również wśród internautów, ich odsetek systematycznie spada.
Warto zauważyć, że jedzenie chętniej zamawiamy przez agregatory, czyli portale zrzeszające różne restauracje i bary, gdzie w prosty sposób przy pomocy kilku kliknięć możemy wybrać interesujące nas dania, często od razu zapłacić za nie, a potem czekać na dostawę.
Wśród miast, w których najchętniej zamawia się jedzenie znajdują się: Kraków, Sopot i Wrocław. Na pozycji lidera pod względem najwyższej średniej wartości zamówień, z kwotą 49,26 zł, uplasowało się Piaseczno, przebijając o ponad 3 zł Warszawę. Zależnie od miasta zamawiający online wydają średnio 30-50 zł na posiłek. Konsumenci najchętniej sięgają po pizzę – 61%, dania amerykańskie – 22% i kuchnię azjatycką – 8%.
Arkadiusz Krupicz, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Pyszne.pl należącego do holenderskiej grupy takeaway.com mówi, że polski rynek zamówień online znajduje się obecnie jeszcze w stosunkowo wczesnej fazie, więc ma ogromny potencjał do dalszego wzrostu.
Kto skorzysta z nowych trendów?
Ponieważ nikogo nie dziwi już zamawianie jedzenia online. Jeszcze 10 lat temu większość z nas na telefon zamawiało „Chińczyka”. Teraz jest inaczej. Dane Pyszne.pl pokazują, że pomiędzy sobotą a niedzielą, składanych jest do 50 proc. więcej zamówień niż w poniedziałek. Oprócz tego godziny szczytu przypadają na porę lunchową, a następnie w godzinach między 17 a 20. Może świadczyć to o tym, że korzystamy z dostawy w trakcie pracy lub by zamówić kolację do domu bądź zjeść posiłek w weekend z rodziną, lub przyjaciółmi.
Dane te pokazują, że na nowych trendach zarobią przede wszystkim restauratorzy i właściciele gastronomii. Szczególnie Ci, którzy pokuszą się na dowóz swoich produktów. To także luka dla nowych graczy, którzy myślą o odpaleniu portali lub aplikacji do zamawiania posiłków, ale to nie wszystko.
Nie możemy zapominać o branży logistycznej, przecież pożywienie musi być dostarczone do odbiorcy. Wielokrotnie lokale decydują się na własnych dostawców, jednak przy dużej ilości zamówień na pomoc przychodzą firmy logistyczne. Usługi kurierskie nawet w dużych miastach przy większym wolumenie zamówień mogą być świadczone przez brokerów logistycznych, czy też małe nowoczesne firmy zajmujące się logistyką miejską. Tutaj jest naprawdę duże pole do popisu dla nowych graczy. Trzeba pamiętać, że to jest nowy rynek logistyczny. Tutaj dostawy odbywają się często przez całą dobę lub w późnych godzinach wieczornych. Niejednokrotnie w niedzielę i często też w święta.
Kolejne zmiany?
Obecnie nie zapowiada się, że pojawią się nowe wynalazki, które jeszcze bardziej zrewolucjonizują dostawy tego typu. Wiadomo, można przyśpieszyć dowóz lub przyrządzenie posiłków, jednak nie może się to przekładać na utratę jakości pożywienia. Dodatkowo należy zainteresować się mniejszymi rynkami, które tak bardzo są pomijane przez dużych graczy. W małych ośrodkach miejskich oraz na wsi nadal dostawy żywności z restauracji raczkują. Tutaj jeszcze długo będzie królowała lokalna pizzeria lub lokal z cateringiem obiadowym.