Listonosz przejdzie do lamusa? Norwegia decyduje się na rozwiązanie bez precedensu. Firmy kurierskie zdominowały rynek do tego stopnia, że pracownicy krajowej poczty stają się zbędni. Stąd decyzja o roznoszeniu przesyłek… co drugi dzień.
Trudno zakładać, by norweska poczta w ten sposób była w stanie konkurować z komercyjnymi podmiotami. Parlament w Norwegii uznał jednak, że ważniejsze od tego typu rywalizacji jest… ekonomia. W efekcie politycy przegłosowali rewolucyjne zmiany obejmujące przesyłki do Norwegii jak i wewnętrzne dostawy. Krajowy przewoźnik dostarczy pocztę tylko co drugi dzień – pomijając oczywiście dodatkowo weekendy. Tak więc, w tygodniu, listonosz będzie w tym kraju sporadycznym gościem. Decyzja Posten stawia do góry nogami nie tylko rzeczywistość mieszkańców, ale i np. dostawy prenumerat codziennych dzienników.
Listonosz jest już zbędny?
Decyzja norweskiego Posten i parlamentu to pochodna wyliczeń ekonomistów. Przesyłki pocztowe są mało konkurencyjne. Ich liczba spada, a koszty obsługi – rosną. Jak szacują Norwegowie, utrzymanie systemu w takim kształcie jaki istnieje obecnie oznaczałoby dwukrotny wzrost wydatków. Jednocześnie Norwegia szykuje się do spadku zainteresowania usługami pocztowymi; rynek przejmują kurierzy oraz rozwiązania automatyczne. Według szacunków, rezygnacja z codziennej dostawy przesyłek da oszczędności na poziomie ok. 250 mln koron rocznie.
Ograniczenia poczty to już trend
Listonosz przestaje być potrzebny również w innym państwie tego regionu. Ograniczenia dotknęły Danię. Tam listonosz przynosi przesyłki zaledwie raz w tygodniu. Rynek przejęły szybsze firmy kurierskie.
Procesy dostaw stają się w Skandynawii coraz bardziej zautomatyzowane. Norwegia już od pół roku testuje roboty dostarczone ze Stanów Zjednoczonych. Zapewniają one doręczenie przesyłek praktycznie bez udziału ludzi – od podjęcia po dostawę paczki.
Spadek zainteresowania w Europie
Trendy rynkowe zmieniają się na całym kontynencie. Według szacunków z 2017 r. spadek zainteresowania usługami pocztowymi to regularne 5 proc. od dekady. Skandynawia pod tym względem zdecydowanie się wyróżnia – tam sięgał on nawet 10 proc. r/r. Systemy wsparcia dla narodowych przewoźników nie idą w parze z innowacjami, które wprowadzają największe firmy kurierskie. One skutecznie przejęły rynek e-commerce, który jest fundamentem budżetów.
Spadków nie wyhamowują bieżące działania podejmowane na korzyść operatorów krajowych. La Poste we Francji może liczyć na ponad 90-procentową bonifikatę podatków od nieruchomości. Podobne rozwiązanie zaproponowano brytyjskiemu Post Office. Z kolei np. włoska Poste Italiane w 2017 r. otrzymało ponad 260 mln euro rekompensaty za realizację usług powszechnych.
Poczta Polska też odczuwa zmiany na rynku. Tylko w styczniu 2019 r. jej przychody z dostawy listów spadły aż o 9 proc. Wdraża nowy cennik, szuka też rozwiązań opartych na systemach zbliżonych do automatów. Inne kraje w takiej sytuacji decydowały się na np. wysokie podwyżki cen dostaw. Tak było np. na Islandii, gdzie w ostatnich latach opłaty za przesyłki pocztowe wzrosły aż o 320 proc.