Automaty paczkowe to wygoda, 24-godzinny tryb odbioru i jakże pożądana wśród klientów swoboda. Stąd swoista automatyzacja odbioru czy nadania paczki coraz bardziej zwraca uwagę dużych marek z branży kurierskiej. Również tych, które dotychczas kojarzone były głównie z tradycyjnymi rozwiązaniami.
Na automaty paczkowe stawia – w sposób niespotykany wcześniej – DHL. Jeden z gigantów branży kurierskiej na świecie stopniowo kładzie coraz większy nacisk właśnie na ten sektor działalności. Packstation – tak nazywają się urządzenia do automatycznego nadania i odbioru przesyłki DHL – wprowadzone zostały w Niemczech. Nie jest tam niczym nowym; swoiste “DHL-maty” działają tam od kilkunastu lat. Dotychczas były jednak traktowane jako skromny dodatek do ogólnej oferty usług kurierskich tej marki. Dziś sytuacja się znacząco zmienia.
DHL rozwija niemieckie automaty paczkowe
Choć potencjał finansowy i logistyczny DHL jest wyjątkowy w skali globu, w Niemczech firma działa ostrożnie – choć niewątpliwie konsekwentnie. Pierwsze plany szerszej ekspansji zaprezentowano w 2014 r. Wtedy DHL wyliczał, że jego sieć Packstation to 2,6 tys. lokalizacji w 1,6 lokalizacji w Niemczech. Firma zapowiadała również, że planuje szybką ekspansję na Włochy oraz Holandię. To wtedy DHL zaczął postrzegać automaty paczkowe jako rozwiązanie wyjątkowo innowacyjne w kontekście zakresu swoich usług. Kluczem jest tu jednak lokalizacja automatów do wydawania przesyłki. DHL zakłada, że aż 90 proc. osób w Niemczech mieszka w odległości do 10 minut jazdy od najbliższej stacji Packstation. Dziś lista automatów DHL obejmuje 4 tys. urządzeń. A według planów DHL ogłoszonych tej jesieni, firma kurierska chce – już do 2021 r. – dodać kolejnych 3 tys., a więc niemal podwoić liczbę swoich stacji. W ten sposób pokazuje wyraźnie trend – kluczowa staje się nie bezpośrednia dostawa kurierska, ale automatyzacja procesu i odbioru. Być może przyszłością obsługi w tym zakresie będzie proces, w którym kurier odbierze przesyłkę od klienta i sam nada ją w automacie tak, by odbiorca mógł ją odebrać w dowolnej chwili?
DHL widzi w automatach przyszłość branży
Tobias Mayer, członek zarządu w Grupie Deutsche Post DHL mówi, że “dla wielu z 12 mln zarejestrowanych klientów stacje stanowią integralną część zakupów online”. Wskazuje również, że możliwość odbioru przesyłki w określonym miejscu i dowolnej porze to już codzienność młodego pokolenia. “Będziemy inwestować duże kwoty, by rozwijać naszą sieć w Niemczech – na obszarach wiejskich i w miastach” – zapowiada Mayer.
Czy na podobne kroki firma mogłaby się zdecydować również w Polsce? Tu sytuacja byłaby trudna z kilku powodów. Pierwszy to potencjał marki InPost. Popularne Paczkomaty to – według stanu na wrzesień 2019 r. – sieć już 5 tys. urządzeń. To większa liczba niż… placówek Poczty Polskiej, która ma 4,6 tys. oddziałów. Na dodatek również narodowy przewoźnik planuje rozwój własnych stacji do odbioru przesyłek. Choć rynek kurierski w tym względzie rozwija się bardzo dynamicznie, w Polsce nowe marki miałyby niemały problem z tym, by przełamać hegemonię InPost. Ten w 2018 r. doręczył ponad 86 mln paczek – to o 52 proc. więcej niż we wcześniejszym roku.