Re-commerce uznawany jest za stosunkową nowość w sektorze sprzedaży internetowej i dostaw kurierskich. W praktyce jednak… nie niesie za sobą nic rewolucyjnego. Warto jednak zwrócić uwagę na pewne ograniczenia, które są z nim związane.
Recommerce – bo i taką pisownię można odnotować – to swoista odpowiedź na to, jak zmieniły się globalne trendy zakupowe. Po pierwsze: świat kupuje przez internet. Po drugie: świat kupuje skąd tylko chce – transgraniczne przesyłki kurierskie spowodowały, że nic nie stoi na przeszkodzie, by wysłać paczki do Niemiec z Polski, a na Wyspy Brytyjskie zamówić towary wprost z Chin. Trzeci aspekt? Swoboda płatności elektronicznych i ogólnej dystrybucji towarów na świecie – m.in. poprzez upowszechnienie działalności firm kurierskich – doprowadziły do tego, że świat kupuje coraz więcej.
Dzieje się tak w sprzeczności z trendami ochrony środowiska, ekologii, dbałości o funkcjonowanie w ramach polityki zero-waste. E-commerce trudno się z tym pogodzić. Producenci są w stanie zapewnić konsumentowi coraz więcej ciekawych towarów, które – poprzez przesyłki kurierskie bezpośrednio i do automatów – można doręczyć praktycznie wszędzie. Brak ograniczeń zakupowych i swoboda w tym względzie sprawia, że popyt nie słabnie; pandemia koronawirusa wręcz umocniła trendy zakupowe przez internet. Efekt? Rozwój zjawiska, jakim jest re-commerce.
Sprzedaż używanych produktów wraz z wysyłką
Re-commerce można określić jako reversce commerce, czyli sprzedaż odwróconą – model, w którym prowadzona jest sprzedaż używanych produktów wraz z wysyłką do nabywcy. Nic nowego, prawda? Nowością jest natomiast pewna formalizacja tego i wręcz moda na to, by dawać rzeczom drugie życie.
Co wysyłane jest do nowych nabywców najczęściej? To przede wszystkim przesyłki kurierskie z elektroniką – gdy w gospodarstwie domowym następuje wymiana danego sprzętu na nowy, dotychczasowy trafia na internetowe platformy handlowe. W sytuacji, gdy kurierzy bez problemu mogą dostarczyć kilkuletni telewizor, monitor, sprzęt grający, to dobra okazja na korzystne ceny niezłych produktów.
Rośnie też rynek odsprzedaży ubrań – np. w jednej z popularnych aplikacji re-commerce można zamówić odzież od Węgier po Litwę z dostawą do automatu paczkowego w ciągu 2-3 dni.
Wśród towarów, które najchętniej sprzedaje się w recommerce są również gry, biżuteria czy niewielkie meble, które również można dostarczyć kurierem.
Re-commerce jako zabieg marketingowy firm
Warto zwrócić uwagę na fakt, że nawet firmy coraz odważniej stawiają na rozwiązania re-commerce’owe. Robią to w dużej mierze ze względu na wizerunek , PR, podkreślenie działalności zgodnie z trendami ekologii. Przykładem może być model biznesowy jednego z operatorów sieci komórkowych, który informował klientów, iż – jeśli posiadają oni stare i zbędne smartfony – może zamówić kuriera i odebrać od nich nieużytkowany sprzęt. Ten miałby trafić, po refabrykacji, na rynek wtórny.
Podobnie działa producent znanych smartfonów z logo jabłka. Amerykański gigant upowszechnił odkup smartfonów – również przy wykorzystaniu działalności kurierskiej – i ich refabrykację. Z fabryk tego rodzaju produkty wychodziły jak nowe – i były gotowe do odsprzedaży przez internet wraz z dostawą do nabywcy.
Innym przykładem recommerce była akcja globalnego giganta sprzedaży odzieży. Klient, który zdecydowałby się sprzedać swoją używaną odzież – ale oczywiście w dobrym stanie i najlepiej popularnej marki – mógł liczyć tzw. pudełka wymiany. W ten sposób kurier odbierał towar, a po analizie jego stanu sieć przyznawała dotychczasowemu właścicielowi określoną kwotę do wykorzystania na zakupy nowych produktów.
Wniosek? Re-commerce może budzić pewne głosy politowania, bo – jak wskazują sceptycy – nie jest niczym nowym. Patrząc na niego przez pryzmat chociażby odzieży, czym model obecny różni się od lat 90. i upowszechnienia second- hand’ów, do których do Polski trafiały produkty z krajów zachodniej Europy? Nie można jednak re-commerce trywializować: to doskonałe rozwiązanie wobec nadmiaru rzeczy na świecie, a łatwość zamówienia usługi kurierskiej tylko sprzyja temu, by nadać zjawisku odpowiednią dynamikę.