Wszyscy doskonale to znamy. Pech wziął, że nie mogliśmy odebrać paczki, więc kurier zostawiał ją u sąsiada. Tak wygodniej, szczególnie jeśli sąsiad to faktycznie dobrzy człowiek. Tymczasem rozporządzenie RODO, które wyraźnie ma chronić dane osobowe, czyli w tym wypadku imię i nazwisko oraz adres mówi „STOP!”. Jednak czy słusznie? Sprawdźmy to.
Oddawanie paczek sąsiadowi, portierowi, w recepcji to standard. Tak było, nie ma się co oszukiwać i zaginać rzeczywistości. Bardzo często sami nadawcy proszą kurierów o to z wielu powodów, a dostawcy godzą się na takie rozwiązanie, bo ono jest po prostu prostsze dla obu stron. Jednak teraz, gdy rozporządzenie RODO weszło w życie, wiele firm kurierskich wprowadziło procedurę, która zabrania tego typu działań. Paczka może zostać u osoby trzeciej wyłącznie za zgodą potwierdzoną na piśmie lub poprzez sms. Firmy kurierskie wyjaśniają, że ma to chronić zarówno pracowników, jak i nabywców, a dokładniej mówiąc – ich dane osobowe. Jeśli zaś kurier zdecyduje się na oddanie paczki do osoby trzeciej – może grozić mu poniesienie kary finansowej. Dodajmy: dość sporej. W kuluarach mówi się o 25 tysiącach euro.
RODO obudziło w wielu osobach „bestie”
Nagle wszyscy nie dość, że perfekcyjnie znają się na tym rozporządzeniu, to jeszcze stali się obrońcami danych, które – będąc bardzo szczerą – potrafimy bez wahania umieścić na chociażby serwisach społecznościowych, w grupach, na forach, blogach. Jeśli dawnej pozostawianie paczki u sąsiada było czymś na kształt ogólnie akceptowanej normy, tak teraz – nie ma się co dziwić kurierom, że odmawiają.
Powodów jest jak zwykle wiele. Jeśli faktycznie musimy udzielić zgody na oddanie paczki do osoby trzeciej, to przecież nikt nie będzie czekał pod domem z telefonem w ręku, mając nadzieję, że osoba, która ma dostać paczkę zrobi to szybko i sprawnie. Po drugie: który kurier zaryzykuje własnym majątkiem? RODO w branży kurierskiej całkiem możliwe, że będzie oznaczało jedno: awizo i odbierz sobie paczkę sam. W… magazynie.
Usługa kurierska to w pewnym stopniu „gwarancja” jakości. W odróżnieniu od krajowego monopolisty, który codziennie obrabia setki tysięcy paczek i przesyłek, firmy kurierskie to prywatne działalności. Logicznie biorąc: właścicielowi i pracownikom powinno zależeć na jak najlepszej obsłudze. Tak zupełnie prywatnie: wybieram usługi kurierskie z powodu większej – jak dla mnie – niezawodności, terminowości i podejściu do dostarczania paczek. Mi zależy na jak najszybszym otrzymaniu paczki, a „mój” kurier chce się jej po prostu pozbyć, jakkolwiek źle to nie zabrzmi. Nigdy nie musiałam jechać po paczkę do magazynu, bo gdy coś mnie zatrzymało, paczkę odbierał sąsiad. Wygląda na to, że ta bajka się już skończyła.
Wracając do RODO. Kurierzy już opowiadają między sobą historie odbiorców, którym te cztery literki kompletnie przysłoniły świat. Pretensje o pozostawienie paczki u sąsiada. Pretensje o to, że ktoś chce zweryfikować dane, na przykład w magazynie, bo na dowodzie osobistym są dane. LUDZIE! Czy naprawdę musimy sobie wszyscy utrudniać funkcjonowanie?
Weźmy głęboki oddech, RODO to nie koniec świata
Sprawę RODO w kontekście pracy kurierów i firm dostarczających przesyłki wyjaśnia między innymi dyrektor Departamentu Zarządzania Danymi – dr Maciej Kawecki, uspokajając przy okazji wszystkie zainteresowane strony.
Zacznijmy od tego, że na przesyłkach nie ma danych wrażliwych. Zatem, jeśli nie ma nas w domu, a kurier proponuje przekazanie paczki sąsiadowi, to wystarczy zgoda udzielona telefonicznie. Jeśli dostawca nie może się do nas dodzwonić, wtedy pozostaje awizowanie paczki. Ale to właściwie nasza „wina” – wszak firmy kurierskie coraz dokładniej podają widełki czasowe, w których dostarczana jest przesyłka.
A jeśli już trafimy do magazynu i ktoś prosi nas o podanie dowodu osobistego, by potwierdzić dane, to – uwaga – też nie ma powodu, by się pieklić, bo RODO i dane osobowe. gdyż rozporządzenie mówi wyraźnie, że dowód osobisty służy między innymi potwierdzaniu, czy dana osoba to faktycznie ona. Nie można jedynie owego dowodu kopiować. Ot, cała filozofia.
Na co bez wątpienia należy zwrócić uwagę, to na to, by paczka odebrana przez recepcjonistę czy portiera była schowana – by dane nie były widoczne dla osoby postronnej. To samo dotyczy pozostawiania awizo. Także koniec z karteczkami wsuniętymi w połowie do skrzynek czy w drzwi.
Da się? Da. Wraz z kolejnymi dniami i tygodniami, to „przeklęte” RODO zaczyna być coraz bardziej ujarzmione, a my dochodzimy powoli do wniosku, że w nowej, RODO-rzeczywistości, można żyć, nie utrudniając sobie nawzajem tego życia.