Handel E-commerce w Irlandii pod koniec 2019 ma osiągnąć pułap 2,2 miliarda euro. To oznacza wzrost o 12,9 proc. Wpływ na to miało głównie: zróżnicowanie produktów, poprawa rynku telefonii komórkowej oraz zainwestowanie w strony internetowe.
Irlandzki e-commerce – trochę cyferek
Jeśli faktycznie poziom 2,2 mld euro zostanie osiągnięty, oznacza to, że irlandzki e-handel od 2010 roku wzrósł ponad dwukrotnie. Prognozy na dalsze lata są także obiecujące. Do 2024 rynek ten ma osiągnąć wartość 3,8 mld euro. Przemysł e-commerce będzie się rozwijał w ciągu najbliższych pięciu lat z założoną roczną stopą wzrostu wynoszącą 11,2 proc.
Wiele czynników zależy od rozwoju m-commerce. Rynek mobile mocno wpływa na nawyki konsumentów. Do tego dorzućmy bezpieczne natychmiastowe płatności, przyjazne i proste w obsłudze strony internetowe i dedykowane aplikacje na smartfony… Oto przepis na istną rewolucję cyfrową.
Co Irlandczycy kupują online?
Jeśli chodzi o Irlandię, to najchętniej w sieci kupowane są buty i odzież. Według prognoz ta część sprzedaży mają osiągnąć poziom 39 proc. przychodów. Elektronika zajmuje 2 miejsce z 33 proc. udziałem w rynku.
Głównymi graczami są: Amazon i eBay. Amazon jest jedynym, który przekroczył udział powyżej 5 proc. Drugi, eBay, ma 3,6 proc. udziału.
Zatem: czy na rynku irlandzkim jest jeszcze coś „do ugryzienia”?
69 proc. małych i średnich przedsiębiorstw w Irlandii ma stronę internetową. Jak na koniec 2 dekady XXI wieku – wynik ten nie jest zachwycający. 32 proc. tych firm sprzedaje swoje produkty lub usługi w sieci. Według szacunków, właśnie z tego powodu małe i średnie przedsiębiorstwa tracą rocznie ok. 12,3 mld euro.
Nadal istnieją nisze w sprzedaży online
Handel elektroniczny w Irlandii jest dużo popularniejszy wśród konsumentów, niż wśród detalistów. 45 proc. konsumentów chce kupować produkty/usługi online. 53 proc. chce, by sklep „w sąsiedztwie” sprzedawał produkty online. 63 proc. uważa, że to „przestarzałe”, jeśli firma nie ma strony internetowej. Dla większości firm strona jest tylko wizytówką: nie mają one żadnej z funkcji, która wspomaga biznes. Witryna internetowa jest pierwszym krokiem w budowaniu relacji online z klientem. To także podstawa pierwszego wrażenia.
Tymczasem 6 z 10 Irlandczyków uważa, że zakupy online są dla nich ważne. 53 proc. wierzy, że e-commerce zastąpi tradycyjne zakupy. Brak alternatyw pochodzących z Irlandii sprawia, że Irlandczycy wykorzystują swoje pieniądze do robienia zakupów online w zagraniczych sklepach i dzięki nim realizuję przesyłki do Irlandii. Konsumenci są online i wydają pieniądze, i nie będą czekać, aż lokalne sklepy przybędą do konkurencyjnych firm i międzynarodowych konkurentów online. Bycie online i rozumienie cyfrowe zwiększa świadomość klientów na temat działalności. Możliwość łączenia się i przeprowadzania transakcji online stwarza korzyści i możliwości offline.
Fundusz na rozwój e-sprzedaży
Chcąc „zmotywować” detalistów, organizacja rządowa Enterprise Ireland otworzyła fundusz e-commerce, aby poprawić ofertę online irlandzkich sprzedawców.
Masowa penetracja Internetu szerokopasmowego, media społecznościowe, smartfon: ostatnie 9 lat zostały określone wieloma rewolucjami mini-tech. Te trzy innowacje razem przekształciły Internet z profesjonalnego i rekreacyjnego narzędzia w nową cyfrową rzeczywistość dla miliardów ludzi. Jest to zasób równie integralny i nieoceniony dla biznesu, społeczności, rządu, mediów i połączeń osobistych, takich jak elektryczność, drogi lub woda.
Teraz „żyjemy”, a nie tylko „korzystamy” z Internetu. Jest on dostępny na żądanie o każdej porze dnia, po przystępnych cenach i z niewielkimi ograniczeniami.
Liczby to potwierdzają. Używamy naszych smartfonów przez ponad 4,5 godziny dziennie. 70 proc. użytkowników „zagląda” do sieci w ciągu 30 minut od przebudzenia. Młoda generacja Z, sprawdza swój telefon średnio 82 razy dziennie. W odpowiedzi na ten pojawiający się trend niektórzy detaliści przekształcają swoje sklepy fizyczne w „salony wystawowe”, w których konsumenci odwiedzają osobiście, aby uzyskać fachową wiedzę personelu i fizyczne doświadczenie z towarami, a następnie dokonać zakupu w kasie lub za pomocą ekranu dotykowego, gdzie mogą zdecydować o dostarczeniu przedmiotu bezpośrednio do drzwi.
Irlandczycy chcą w swoim życiu ułatwień, które daje im e-commerce. Chcą kupować w przedsprzedaży, w restauracjach, na wynos i w kawiarni i płacić online. Gdy to zrobią, wpadają do sklepu i odbierają żywność z góry, omijając kolejkę. Jest to rodzaj systemu „kliknij i odbierz”, którego klienci aktywnie poszukują. Nawet prosty system rezerwacji lub zapytań może prowadzić do spotkania, oferty lub osobistej sprzedaży, która w przeciwnym razie nigdy nie byłaby łatwiejsza. To także jest handel elektroniczny.
Handel internetowy w Irlandii – wyciągajmy wnioski
Rozbieżność między żądaniami cyfrowymi konsumentów a brakiem zdolności i chęci spełnienia tych wymagań przez małe/średnie firmy… wygląda dziwnie. Irlandczycy dają gotowe wnioski, ale firmy coś opornie je realizują. Internet zastąpił książkę telefoniczną. Zarówno na obszarach wiejskich, jak i miejskich o młodszych, zmieniających się populacjach, przekazy ustne stają się coraz mniej istotne.
Właśnie dlatego tak ważna jest reklama i promocja cyfrowa.
Firmy jednak nie promują się w żaden sposób online. Pomimo posiadania platformy cyfrowej – nie używają komunikacji cyfrowej do kierowania klientów do swojej witryny internetowej.
Wśród tych, którzy inwestują w marketing cyfrowy i reklamę, średnie miesięczne wydatki wynoszą 146 euro, chociaż 70 proc. wydaje mniej niż 100 euro. Zwiększone wykorzystanie technologii cyfrowej pomaga właścicielom komunikować się z klientami, zwiększać ich przychody oraz tworzyć bardziej innowacyjne i odpowiednie produkty i usługi.
Wniosek? Irlandia może stać się świetnym rynkiem. Irlandzki e-commerce to duża szansa. Pod warunkiem, że… przeskoczy się typowe zachowania online… irlandzkich firm.