Szwajcaria to jeden z bardziej interesujących krajów w Europie. Niezależny, bogaty, a do tego od 1815 roku nigdy nie prowadzili z nikim żadnej wojny. Nie jest członkiem Unii Europejskiej, a do ONZ dołączył dopiero w 2002 roku. Za to jest członkiem-założycielem Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu. Bez wątpienia – to kraj, który samodzielnie wytacza własną ścieżkę rozwoju. Zobacz, jak wygląda handel w Szwajcarii
Jak wygląda rynek e-commerce w Szwajcarii?
Populacja: 8,21 mln ludzi. Internet penetruje 86,7 proc. Szwajcarów, a sprzedaż online w 2017 roku wynosiła 7,4 mld euro. 95 proc. mieszkańców Szwajcarii, którzy znajdują się w przedziale wiekowym 16-95 lat regularnie korzysta z internetu. 90 proc. z nich robi zakupy online. 69 proc. mężczyzn używa smartfonów do usług internetowych i 61 proc. kobiet. 9 proc. ankietowanych co tydzień robi zakupy internetowe za pomocą urządzeń mobilnych. A przeciętny szwajcarski e-koszyk uplasował ten kraj na drugiej pozycji, po Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o roczne wydatki, przeznaczone na zakupy internetowe. Przeciętne Szwajcarzy wydają 2149 euro, głównie na ubrania, transport, książki oraz bilety czy wakacje.
W sferze finansowej, najczęściej wybieraną metodą płatności jest karta kredytowa i PayPal. PayPal wybiera 43 proc. kupujących online, kartę – 40, a płatność gotówką przy odbiorze – 39 proc.
W 2015 roku Szwajcarzy wydali 8,4 mld euro w sieci. Widać pewne zmiany, które będą wyznacznikiem tego, co zacznie dziać się na innych rynkach europejskich. 40 proc. rynku to sprzedaż produktów, a 60 proc. – usług. Szwajcaria jest również jednym z trzech największych rynków w Europie skupionych i rozwijających e-handel zagraniczny – 61 proc. zakupów online to zakupy poza granicami kraju.
Handel w Szwajcarii – wygrywa m-commerce
Ogromny potencjał tkwi w m-commerce. 75 proc. Szwajcarów używa smartfonów, a z pozostałej części – 37 proc. zamierza zacząć używać smartfona w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Popularne sklepy internetowe w Szwajcarii to: digitech.ch, amazon.de, nespresso.com/ch oraz zalando.ch (największy sklep internetowy w Szwajcarii). Dziesięć największych sklepów stanowi 46,1 proc. całej sprzedaży internetowej. To, jeśli chodzi o segment B2C. W B2B rządzi elektro-material.ch, alltron.ch i lyreco.ch. W segmencie podróże+bilety, pierwsze miejsce należy do swiss.com, a za nim booking.com i sbb.ch.
Darmowa dostawa staje się trendem
Szwajcaria zaczyna powoli słynąć jeszcze z jednego, typowo e-commerce’owego zabiegu. Coraz więcej sklepów internetowych gwarantuje darmową dostawę. To jeszcze nie są ogromne liczby, bowiem uśredniając: jeden na pięć sklepów oferuje darmowe dostarczenie, ale powoli ta liczba się zwiększa. Najczęściej tego typu udogodnienie pojawia się w branży modowej. Tu co trzeci sprzedawca internetowy nie pobiera opłat za wysyłkę, ale najpewniej podyktowane jest to faktem, że bardzo popularne Zalando też tak funkcjonuje, śrubując mocno poziom sprzedaży w tym segmencie. Często e-sklepy wysyłają produkty za darmo, po przekroczeniu minimalnej kwoty.
Jeśli zaś chodzi o zwroty, to w branży modowej na ogół w ciągu 21 dni można zwrócić zamówiony towar. Rekordowy czas na zwrot ma na ogół branża home & living – tu wynosi on nawet i 81 dni.
Ciekawe jest również to, że dostawa następnego dnia staje się normą. 40 proc. e-sklepów oferuje opcję click and collect, umożliwiając odbiór towarów w sklepie lub innym punkcie odbioru.
Handel w Szwajcarii – podatki dla zagranicznych sklepów
Zagraniczne sklepy internetowe zobowiązane są do opłacenia podatku. W wielu przypadkach jest to cło, ale i inne podatki. Powoduje to często „zgryz”, bowiem jak się okazało, nie każdy sklep na domenie .ch, jest sklepem szwajcarskim. I wtedy przy rachunku może pojawić się dodatkowa opłata. Zagraniczni detaliści, chcąc sprzedawać w Szwajcarii, muszą przestrzegać szwajcarskiego prawa i przepisów, dotyczących ujawniania cen. Chcąc uniknąć problemu, zagraniczne firmy powinny oszacować cenę, która zawiera cło importowe oraz podatek VAT. W opinii wielu fachowców to spore utrudnienie, bowiem Unia Europejska jedno, Stany Zjednoczone – drugie, Wielka Brytania u progu brexitu – trzecie, tu jeszcze wjeżdża Szwajcaria ze swoimi pomysłami.
Ale nadal: inwestorów, producentów i innych przedsiębiorców „podatkowe wymysły” Szwajcarii kompletnie nie hamują. E-handel w tym kraju ma coraz większe wpływy ze strony zagranicznych detalistów. Liczby nie kłamią. Pomiędzy 2017 a 2018 roku podwoiła się różnica pomiędzy całkowitą wartością zamówień zagranicznych, w stosunku do krajowych. Międzynarodowi detaliści koncentrują się na wysokich marżach z powodzeniem. Wszystko zaczęło się od niemieckiego Zalando, który na szwajcarskim rynku funkcjonuje już niemal dekadę. Rodzimi detaliści muszą mocno pracować nad swoją pozycją, by nie zostać w tyle.
Szwajcarzy są otwartymi, ale i wymagającymi klientami. Są lojalni, wobec ulubionych marek, ale oczekują między innymi wzorcowej obsługi. Jak każdy inny europejski rynek e-handlu – kraj ten rządzi się swoimi własnymi prawami. Chcąc wejść w niego, trzeba mocno przeanalizować każdy aspekt. Szwajcaria zawsze odstawała. Ale rzadko kiedy cierpiała na swojej „neutralności”.